Dobre
Inwestowanie.pl

FORMULARZ KONTAKTOWY - umów się na bezpłatne spotkanie z doradcą!

Polityka ochrony danych akceptuję

Produkty inwestycyjno-ochronne to nie tylko korzyści ale i wady

Tekst ukazał się w numerze 5/2007 Miesięcznika Ubezpieczeniowego

Za korzyści trzeba płacić
Ostatnim razem podsumowaliśmy podstawowe korzyści, jakie dla nabywców niosą ze sobą ubezpieczeniowe produkty inwestycyjne. Ponieważ każdy medal ma dwie strony to jest rzeczą naturalną, że owe produkty muszą mieć również pewne wady. I tym razem spróbujemy się przyjrzeć właśnie im. Analiza ogólnych warunków ubezpieczenia towarzyszących produktom o charakterze inwestycyjno-ochronnym wskazuje na dwie grupy czynników, na które musimy zwrócić uwagę.
Wady funkcjonalne
Pierwsza z nich to kwestie związane z funkcjonalnością produktów, sprowadzające się głównie do dwóch kwestii:
- braku pełnej swobody w dysponowaniu środkami
- istnienia kwot, stanowiących minimalny poziom wpłat, wypłat, alokacji lub minimalny poziom określany w kolejne rocznice polis
Oba elementy mają bardzo zbliżony charakter do tego, co możemy spotkać w przypadku planów systematycznego oszczędzania oferowanych przez Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych. Tam również, w zamian za korzyść w postaci niższych stawek opłat musimy liczyć się z kilkuletnim okresem uczestnictwa w programie oraz z określonymi minimalnymi wysokościami wpłat.
Różnica jednak polega na dotkliwości kar - w klasycznym planie systematycznego oszczędzania, wcześniejsza rezygnacja oznacza konieczność uiszczenia dodatkowych opłat, wyrównujących różnicę pomiędzy standardową tabelą opłat a opłatami stosowanymi w planie. W przypadku ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych bywa, że wystąpienie z programu przed upływem określonego czasu grozi utratą znacznej części zgromadzonego w nim kapitału, a w ekstremalnych przypadkach - nawet całości zgromadzonego kapitału. Więc choć wiele osób uzna, że w produkcie ubezpieczeniowym istnieje swoboda w zakresie dostępu do środków to jednak związane z tym opłaty sprawiają, że jest to możliwość iluzoryczna. Oczywiście w niektórych przypadkach można w istotny sposób zwiększać płynność tej inwestycji, przez świadomy podział inwestowanych środków pomiędzy składkę podstawową i dodatkową. Ta druga z reguły jest obwarowana mniej rygorystycznymi zapisami.
Podobnie wygląda sprawa z kwotą minimalną, czy z minimalną wartością rachunku ubezpieczonego, liczonego kolejne rocznice polis. Tu w zakresie programów ze składką regularną również odnajdujemy podobieństwo do tego, co oferują nam TFI w ramach planów systematycznego oszczędzania. Jedyna różnica polega na wysokości tych wpłat - w produkcie ubezpieczeniowym są one często znacznie wyższe.
Zdarza się, że ubezpieczeniowe produkty inwestycyjne zawierają w sobie ograniczenie dotyczące minimalnej wartości częściowej wypłaty, co również tworzy pewną funkcjonalną niedogodność. Ostatnim elementem, który możemy zaliczyć do wad funkcjonalnych jest minimalny procent składki, jaką musimy przeznaczyć na zakup jednego UFK.
Koszty, koszty, koszty
Druga grupa czynników, które stanowią wspomnianą na początku drugą stronę medalu w ubezpieczeniowych produktach inwestycyjnych, są różnego rodzaju koszty. To oczywiście naturalne, że za korzyści musimy zapłacić. Ot choćby za to, że ktoś za nas dokona preselekcji funduszy inwestycyjnych, z którym związane są UFK po to, aby ograniczyć ryzyko zarządzającego. Dzięki aktywnemu doborowi tych produktów do programu jego nabywca zwiększa swoją szansę zainwestowania w fundusz plasujący się w górnej części zestawień pod względem wyników. Ale za to, podobnie jak za inne funkcjonalności trzeba zapłacić.
Spójrzmy zatem z jakiego typu kosztami musimy (lub możemy) się liczyć:
- opłata manipulacyjna - uiszczana w momencie wpłaty, której poziom może się zmieniać wraz z upływem czasu oraz w miarę wzrostu inwestowanej kwoty
- opłata likwidacyjna jej poziom jest również związany z upływem czasu i wartością wycofywanych środków; często bardziej dotkliwa przy produktach o składce regularnej
- procent alokacji składki inny sposób pobierania opłaty manipulacyjnej, przy odpowiednio wysokich wpłatach może się przekształcić z kosztu w korzyć (alokacja może wynosić więcej niż 100% wartości wpłaty)
- różnica w cenie zakupu i sprzedaży jednostek publikowaną codziennie wartość jednostki należy powiększyć o odpowiedni procent przy transakcji zakupu i zmniejszyć przy sprzedaży; to oczywiście tworzy dodatkowy koszt, którego nie widać na pierwszy rzut oka; to właściwie nic innego jak inny sposób na pobranie opłaty manipulacyjnej i likwidacyjnej
- opłata za zarządzanie pobierana na dwa sposoby albo poprzez umorzenie określonej liczby jednostek z konta ubezpieczonego, albo codziennie uwzględniana w wycenie wartości jednostki
- opłata administracyjna z reguły ma określoną wartość wyrażoną w złotych; pobierana poprzez umorzenie określonej liczby jednostek z konta ubezpieczonego
- opłata za konwersję środków z jednego funduszu do drugiego w wielu przypadkach umożliwia się w jednostce czasu dokonanie określonej liczby konwersji bez opłat; jednak każda operacja powyżej tej liczby wiąże się z koniecznością jej uiszczenia
- opłata za zmianę struktury inwestowania składki
Wydaje, że niechęć do ponoszenia jakichkolwiek kosztów leży w naszej naturze. Jednak w przypadku produktów inwestycyjnych, jako mechanizm, często znajdują one solidne uzasadnienie. Ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. No bo niby dlaczego w jednym przypadku płatna konwersja dotyczy dopiero jedenastej operacji w roku i kosztuje 10 PLN, a w drugim opłata w kwocie 40 PLN jest pobierana już przy drugiej konwersji? Albo opłata za zarządzanie. O ile łatwo ją wytłumaczyć przy produktach o charakterze multifunduszy lub tam gdzie codziennie podejmuje się decyzje o tym w co zainwestować środki, o tyle dużo trudniej jest to zrozumieć w przypadków tych produktów, gdzie nie ma preselekcji, a proces zarządzania jest sprowadzony do inwestycji całości aktywów UFK w jednostki jednego określonego funduszu inwestycyjnego.
Zupełnie odrębnym problemem, przynajmniej w naszej ocenie, jest obserwowana w przypadku produktów ubezpieczeniowych mnogość rozwiązań zarówno w zakresie kategorii opłat, jak i w sposobach ich pobierania. To powoduje, że są one z definicji słabo porównywalne, co może wpływać negatywnie na przeciętną opinię o ich transparentności.

Tomasz Publicewicz

Wszelkie prawa zastrzeżone. Copyright © 2007- M. Mierzejewski | Strona główna |